Archiwum dnia 4 lutego 2010
W naszym kraju możemy zakupić i to w dużych ilościach cebulki mieczyków pochodzących i importu, a wyhodowanych w większości w cieplejszych stronach Europy, Afryki czy Azji Mniejszej.
Te cebulki w naszym klimacie dobre są do uprawy przyśpieszonej w szklarniach czy tunelach foliowych. Posadzone w gruncie a nieprzystosowane do surowszego klimatu dają przeważnie marne efekty ozdobne, a cebulki w większości nie przetrwają do następnego sezonu. Przeważnie są to odmiany stare, ale stosunkowo dobrze rozmnażające się. Ich wartości dekoracyjne są mniejsze od odmian kolekcjonerskich, które zaczęły pojawiać się w małych ilościach w naszym kraju.
W Polsce została zaniechana hodowla nowych odmian mieczyków. Natomiast dobrze rozwija się u naszych sąsiadów w Czechach, Słowacji, Litwie, Łotwie, Rosji i Ukrainie. Stosunkowo łatwo jest zakupić nowoczesne odmiany z krajów Unii Europejskiej. Natomiast zza kurtyny wschodniej jest to prawie niemożliwe (obostrzenia sanitarne i zakaz wwozu i wywozu).
Jeśli komukolwiek uda się dostać cebulki nowoczesnych odmian kolekcjonerskich trzeba je w miarę możliwości rozmnażać z cebulek przybyszowych (dzieci).
Jest to podstawa, byśmy mogli w jak największym stopniu zabezpieczyć zapotrzebowanie na te przepiękne, nowoczesne, egzotyczne, bardziej odporne na nasze warunki atmosferyczne i klimat kwiaty.
A teraz kilka uwag o pielęgnacji materiału nasadzeniowego.
* Jest miesiąc luty cebulki są w stanie spoczynku, należy do nich zaglądnąć i zobaczyć w jakim są stanie fizycznym. Wszystkie z objawami chorób, nadpsute, nadgniłe należy usunąć, aby nie były źródłem zakażenia dla zdrowych.
* Sprawdzić czy nie ma na nich wciornastka mieczykowca, szczególnie gdy temperatura w przechowalni jest wyższa niż 10 stopni C. W przypadku stwierdzenia ich obecności starajmy się postąpić jak w artykule poprzednim o zwalczaniu w razie wykrycia wciornastka w przechowalni.
* O wciornastkach piszę prawie w każdym artykule, ponieważ jest to niebezpieczny szkodnik i w razie jego obecności są kłopoty w otrzymaniu pięknego kwitnienia. Wiem, że wiele osób przestało uprawiać mieczyki z jego powodu, a sami go zakupywali razem z cebulkami. Tak więc należy zwracać szczególną uwagę przy czynieniu zakupów.
Mam nadzieję, że tegoroczna ostra zima spowoduje wyginięcie wielu szkodników, a powiedzenie, że „Bez oprysku i wytrysku nic się nie urodzi” przestanie być aktualne przynajmniej w sprawie kwiatów, owoców i warzyw.
Natomiast stosowanie roślinnych środków do ochrony i kondycjonowania roślin przyczyni się do uzyskania wspaniałych kwiatów oraz plonu zdrowych roślin spożywczych własnej produkcji. Roślinne środki ochrony
Stanisław Smoleń <sąsiad>